Zadowolona z poprzednich peelingów Perfecty postanowiłam przetestować kolejny, tym razem enzymatyczny. Sprawdźcie za co można go polubić ;)
Od producenta:
Delikatny peeling z enzymem proteolitycznym pozyskiwanym z papai polecany dla osób w każdym wieku, do pielęgnacji cery bardzo suchej, wrażliwej, skłonnej do podrażnień i pękających naczynek.
Wyjątkowo łagodnie usuwa martwe komórki naskórka, wygładza powierzchnię skóry i niweluje wszelkie niedoskonałości cery. Zawiera minerały morskie, odżywczy koktajl z witamin E - C - F, a także łagodzący i nawilżający aloes.
Zwiększa skuteczność kremów i maseczek.
Moje spostrzeżenia:
- peeling nie podrażnia skóry
- ładnie pachnie
- drobinki są wręcz niewyczuwalne, przez co łagodnie usuwają martwy naskórek
- przypomina trochę krem, który nakładam na noc a rano budzę się z wygładzoną, oczyszczoną, promienną buzią
- jest wydajny i tani
- można go kupić w saszetce bądź w wygodnej tubce
- nie zatyka porów, nie szkodzi mojej buzi
- jest łagodnym produktem, nie przesusza skóry a wręcz ją nawilża
- mam wrażenie, że przy regularnym stosowaniu trochę rozjaśnia przebarwienia
- jest świetnym rozwiązaniem gdy mamy podrażnioną skórę np. po opalaniu a mocne peelingi mogły by bardziej ją podrażnić
- nie należy do mocnych zdzieraków, jak sama nazwa wskazuje jest to peeling enzymatyczny i owe enzymy rozpuszczają martwy naskórek
- można go stosować w dzień lub pozostawić na całą noc - robiłam tak nie raz i naprawdę nie zrobił żadnej krzywdy a pomógł mojej cerze
- będzie dobry dla osób, które mają wypryski, gdyż nie rozniesie bakterii po całej buzi, jak to może być w przypadku peelingu gruboziarnistego
P.S. Jak Wam się podoba nowy baner? :)