11 września 2013

Beer Fingers - Podwójne Paluszki - Słodka współpraca

Przedstawiam Wam moją pierwszą większą współpracę, w ramach której dostałam pyszną przesyłkę :)

Wczoraj kurier dostarczył do mnie karton ze smaczną zawartością, bardzo ucieszyłam się gdy ujrzałam co jest w środku. 



W kartonie znajdowały się aż 22 paczki Podwójnych Paluszków, w 3 smakach, które otrzymałam od firmy Beer Fingers :)



Przyznam, że od razu zaczęłam je 'testować', byłam bardzo ciekawa jak smakują. 


Od zawsze lubiłam paluszki z sezamem, dlatego te również bardzo mi smakowały. 
Rzeczywiście wszystkie paluszki w opakowaniu są podwójne, są chrupiące, ale nie za twarde.
Idealne na spotkanie ze znajomymi jaki i wieczory filmowe z rodziną.


Przyznam, że te w polewie czekoladowej najbardziej przypadły mi do gustu. 
Nie są one za słodkie, czy też mdłe. Są chrupiące, odpowiednie nawet dla dzieci.
Bardzo mi smakują, jak również moim bliskim. 
To bardzo ciekawy pomysł by paluszki były w tak pysznej czekoladowej polewie. Myślę, że można je jeść bez końca, gdyż wcale się nie nudzą ;)


Całość mojej przesyłki dopełniają Podwójne Paluszki solone. Szczególnie polubiła je moja mama.
Według mnie są lepsze od tradycyjnych paluszków. Są także od nich grubsze. 
Bardzo lubię takie przekąski, będę często po nie sięgać.



Opakowania ładnie się prezentują.
Po więcej informacji zapraszam na stronę producenta: Beer Fingers
Uważam, że każdy powinien po nie sięgnąć, by samemu przekonać się jak pysznie smakują :)
To, że dostałam je do testów nie wpłynęło na moją opinię.


9 września 2013

Przypomnienie o kończącym się rozdaniu! ;) + ważne pytanie

Do jutra do północy macie ostatnią szansę by wziąć udział w moim rozdaniu, w którym można zgarnąć ciekawe kosmetyki :)

Link do rozdania: 
ROZDANIE



P.S. Dostałam e-mail od jednej z czytelniczek, że nie korzysta z Google+ i nie może dodawać komentarzy pod moimi postami a chciałabym wyrazić swoją opinię. Jestem jej bardzo wdzięczna za zwrócenie uwagi na tak istotną kwestię, o której nawet nie miałam pojęcia. Jednak gdy wyłączam komentarze Google+ wszystkie dotychczasowe znikają i każdy post na blogu pozostaje bez jakże cennych Waszych uwag. 
Czy da się wyłączyć komentarze Google+ w taki sposób by obecne nie zniknęły? Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc. 

6 września 2013

Viva by Fergie - świetny zestaw w kuszącej cenie

Przedstawiam Wam zestaw, który kupiłam w Avonie ;)

Jego regularna cena katalogowa wynosiła 146 zł, ja zapłaciłam za niego z promocji tylko 65 zł. 
Myślę, że warto było się na niego skusić, gdyż w jego skład wchodzą aż 3 produkty. 


Lubię kupować perfumy w Avonie, niektóre z nich naprawdę przypadły mi do gustu. 
Te kupiłam po raz pierwszy. Może któraś z Was je miała? 


W zestawie znajdziemy perfumy o pojemności 50 ml. Ich zapach bardzo mi się podoba, chodź jak wiadomo jest to sprawą gustu - jedna osoba się zachwyci, inna niekoniecznie. 
By kupić je bez zestawu w cenie regularnej, należy zapłacić 90 zł. Pachnie przez bardzo długi czas, ale nie przeszkadza, nie dusi. Zachwyca swoją świeżością, a zarazem zdecydowanym tonem i ciekawą, kwiatową nutą. Flakonik jest wykonany starannie, dokładnie, bardzo dobrze prezentuje się na półce wśród innych perfum, cieszy oko.


Dezodorant o pojemności 75 ml ma zbliżony zapach do perfum, chodź trochę się on różni. 
Świetnie odświeża. Z przyjemnością go używam.


Balsam do ciała ma przepiękny zapach! Jeszcze żaden z moich balsamów nie pachniał tak ślicznie.
Doskonale się wchłania, dobrze nawilża ciało. Staje się one miękkie w dotyku, przyjemnie ukojone.
Opakowanie jest poręczne, ładnie się prezentuje. Używanie go jest czystą przyjemnością :)
Ma 150 ml. 

2 września 2013

Projekt denko sierpień

Chciałabym przedstawić Wam moje pierwsze denko. Zebrało się kilka produktów, które dokończyłam w sierpniu. Do wielu z nich z pewnością powrócę :)



O niektórych z nich mogłyście przeczytać w moich wcześniejszych wpisach. Inne leżały długo na mojej półce, często zapomniane, zastąpione przez nowe produkty. Jestem ciekawa czy miałyście któryś z nich i jak się u Was spisał. Chętnie przeczytam Wasze spostrzeżenia. Poniżej postaram się krótko opisać co o nich sądzę :)



1. Szampon Gliss Kur ochrona koloru i połysk : Przyznam, że bardzo spodobało mi się, że zawiera on kompleks z płynną keratyną. Jak na szampon z SLS wydaje mi się on dość łagodny, włosy po jego użyciu są miękkie, nieprzesuszone, bez problemu się rozczesują. Ma ładny zapach, jest bardzo wydajny. Dobrze oczyszcza włosy. Kupię ponownie. 

2. Joanna Jedwab do włosów : Bardzo go polubiłam, gdyż nie jest on gęsty jak co niektóre. Ślicznie wygładza włosy, nie sklejając ich. Nadaje im ładny połysk, wyglądają one naturalnie. Są miłe w dotyku, łatwe do rozczesania. Końce są zabezpieczone, ślicznie się prezentują. Kupię ponownie.

3. Iwostin Purritin Żel punktowy : Jest on dobry na niewielkie zmiany skórne. Nie podrażnia, nie uczula, nie zapycha. Jest jednak jak dla mnie zbyt łagodny, z mocniejszymi 'niespodziankami' średnio sobie radzi. Znam lepsze żele od tego. Nie robi mi żadnej krzywdy, lecz także znacząco nie pomaga. Nie kupię ponownie.



4. Zmywacz do paznokci z witaminami E+F ziołowy z nagietkiem : Bardzo dobrze zmywa lakier, ozdoby z paznokci, jest w poręcznym opakowaniu, ma ciekawy skład. Zużyłam już niejedno jego opakowanie, jestem z niego bardzo zadowolona. Kupię ponownie.

5. Dermedic Płyn micelarny : Dobrze radzi sobie z oczyszczanie twarzy, nie podrażnia, nie uczula, nie zatyka porów. Nie łzawią mi on niego oczy przy demakijażu. Nie przesusza buzi. Więcej na jego temat pisałam TUTAJ. Kupię ponownie.

6. Sudocrem : Jest niezbędnym produktem w mojej kosmetyczce. Świetnie radzi sobie z wypryskami, ładnie leczy niedoskonałości. Nie zapycha, nie przesusza, nawet jak nakładam jego większą warstwę. Więcej możecie o nim przeczytać TUTAJ. Kupię ponownie.



7. Nivea Hydro Care Pomadka ochronna : Kupiłam ją zimą i miałam do tej pory. Wychodząc z domu często ją używałam, jest bardzo wydajna. Nawilża usta, chodź mocno wysuszonych nie odratuje, jednak używana regularnie pozostawi je w 'dobrej kondycji'. Ładnie, naturalnie prezentuje się na ustach. Chodź jest całkiem dobra jednak Poszukam lepszego odpowiednika tej pomadki.

8. Iwostin Sensita Żel do mycia hypoalergiczny : Dosyć ciekawy żel do mycia buzi, dobrze zmywa makijaż. Nie wysusza skóry, chodź też jej nie nawilża. Żel pieni się delikatnie, jest prawie bezzapachowy, bardzo łagodny i bezpieczny. Jest niesamowicie wydajny, pompka umożliwia jego łatwą aplikację. Więcej o nim możecie przeczytać TUTAJ. Poszukam lepszego odpowiednika, a w sumie to już znalazłam, chodź żel jest godny uwagi.



9. Bell Korektor maskujący : Używam go już od długiego czasu i na pewno przygotuję o nim osobną recenzję, gdyż jestem z niego bardzo zadowolona. Ładnie ukrywa wszelkie niedoskonałości, przy czym nie zapycha i nie pogarsza stanu mojej skóry ( a praktycznie każdy kosmetyk kolorowy do buzi to robi ). Jest wygodny w aplikacji, dosyć wydajny. Ma niewielką cenę, możemy kupić go za około 11 zł. Kupię ponownie.

10. Ziaja Maska regenerująca z glinką brązową : wychwalana przeze mnie TUTAJ maseczka, bardzo dobrze odżywia, nawilża i regeneruję moją buzię. Jest ona po jej użyciu bardziej promienna, niedoskonałości są mniej widoczne. Nie zapycha, nie podrażnia, nie uczula. Używanie jej sprawia mi czystą przyjemność. Moja buzia bardzo dobrze na nią reaguje. Kupię ponownie. 

11. Ziaja, Ulga Dla Skóry Wrażliwej, Krem łagodzący na dzień redukujący podrażnienia : Bardzo łagodny, lekki krem, którego recenzję możecie przeczytać TUTAJ. Delikatnie nawilża skórę, nie zapycha jej, zdecydowanie jej nie szkodzi. Łagodzi podrażnienia, jest tani, można go dostać za około 9 zł. Dosyć szybko się wchłania. Kupię ponownie.


29 sierpnia 2013

Glinka zielona - ulubiona maseczka

Czas przypomnieć o mojej ulubionej maseczce, którą sporządzam z glinki zielonej ;)

Jak pewnie zauważyłyście robiłam już post o maseczce z glinki zielonej, wszystkie szczegółowe informacje wraz z jej dokładnym przygotowaniem możecie przeczytać TUTAJ .

Robiąc zakupy na doz.pl (gdzie jest darmowa wysyłka do jednej z wybranych aptek) nie mogłam nie skusić się i nie dorzucić do przesyłki mojej ulubionej maseczki. Otóż według mnie jest ona nawet lepsza od tych z Ziaji, które też bardzo lubię. Maseczka z Ziaji z glinką brązową ;)

O tym co kupiłam na doz.pl jeszcze będziecie miały okazję przeczytać :) 
Za maseczkę zapłaciłam tylko 4 zł, w aptekach możecie kupić ją za 5 zł z groszami. W opakowaniu znajdują się aż 2 sztuki, po 10 g. Jeden woreczek starcza mi na 3-4 użycia, więc jest bardzo wydajna.
Chciałam poznać Waszą opinię na jej temat, czy stosowałyście ją kiedykolwiek? Lubicie glinki?

Jeśli jesteście zainteresowane to przeczytajcie co mówi o maseczce producent:

Glinka zielona pochodzi ze skał krzemionkowo - aluminiowych. Posiada około 20 różnych soli mineralnych i pierwiastków istotnych dla organizmu, takich jak: krzem, magnez, wapń, potas, fosfor, sód i inne oraz cały szereg mikroelementów i pierwiastków śladowych: selen, molibden, cynk.
Działa antyrodnikowo porządkując jednocześnie włókna kolagenowe. Doskonale leczy trądzik, wypryski, wrzody, pielęgnuje i regeneruje zmęczoną cerę również podczas leczenia, odkażając ją i wzmacniając. Opóźnia proces starzenia. Redukuje rozstępy i cellulit, wyszczupla. Glinka zielona Cattier ma wspaniałe właściwości dezynfekujące, absorpcyjne i gojące. Daje sobie doskonale radę w walce z łuszczycą, egzemą, stanami zapalnymi skóry, pomaga w procesie krzepnięcia i zabliźnia.
Zalecana jest do oczyszczania twarzy w przypadku cery zmęczonej, tłustej i trądzikowej. A także w kuracjach wyszczuplających i leczniczych.
Odżywia zmęczoną skórę, zmniejsza zmarszczki, ujędrnia, wygładza i wyszczupla. 



Pomogła mi ona niejednokrotnie, gdy moja cera była w złym stanie ( np. po wysypie zaskórników, wyprysków spowodowanym testowaniem nowego kremu, który okazał się być straszny dla moje buzi ).
Po jej użyciu twarz jest zdecydowanie odżywiona, ma ładniejszy kolor, jest czysta i matowa. Nie wyskakują po niej żadne niespodzianki, a twarz promienieje. Nigdy nie spowodowała żadnych podrażnień. Wszystko wręcz łagodzi i jakby leczy :) Jest produktem naturalnym, który przyjemnie odświeża. Chyba nigdy z niej nie zrezygnuję :)